literature

Wspomnienia Jeremiego - I

Deviation Actions

zuzu989's avatar
By
Published:
224 Views

Literature Text

Nazywał się Jeremi. Po prostu Jeremi. Może kiedyś miał nazwisko, ale po co mu teraz? Przypominało tylko o czasach, które chciał zapomnieć. O czasach, w których był słaby. A on tak bardzo nienawidził być słaby. Nienawidził tego najbardziej na świecie.
Ojciec i matka stali się wilkołakami rok przed jego narodzeniem. Mimo że ugryzienia były drobne i nieliczne, wystarczyły by zamienili się w dzikie bestie. Nie chcieli tego zaakceptować i próbowali żyć jak zwykli ludzie. Gdy okazało się, że będą mieli drugie dziecko, ucieszyli się, lecz wkrótce po jego narodzinach wyszło na jaw, iż i ono jest wilkołakiem. Wtedy też Jeremi przestał być ich dzieckiem, przestał dla nich cokolwiek znaczyć i gdyby tak się dało, po prostu zignorowaliby go i zapomnieliby o nim. I może wtedy byłoby dla wszystkich lepiej? Ale Jeremi niestety nigdy nie miał szczęścia. Należał do nielicznej grupy wilkołaczych dzieci, które potrafiły przemieniać się od urodzenia [zwykle pierwsza przemiana przychodziła, gdy dzieci miały 6-7 lat], ale nad tym nie panowały. Zmieniał się często, ale najgorzej było podczas pełni - całkiem nad tym nie panował i nie mógł zmienić się wtedy w człowieka, albo zmieniał się w kółko z wilka w człowieka i z człowieka w wilka. Dlatego jego rodzice zamykali go w specjalnie wzmocnionej piwnicy, a czasem siedział tam przez parę dni nie wychodząc i nie dostając żadnego pożywienia ani wody. Rodzice go nienawidzili i z chęcią pozbyliby się go, gdyby nie Roza - starsza o dziesięć lat sistra Jerry'ego. Roza była jedyną osobą, która kochała Jeremiego, opiekowała się nim i okazywała choć odrobinę ciepła. Jednak nie mogła być przy nim cały czas. Musiała chodzić do szkoły, spotykała się z przyjaciółmi... Była nastolatką - miała swoje życie.
Każdą chwilę, gdy Rozy nie było w domu, ich rodzicie wykorzystywali na dręczenie Jeremiego psychicznie i fizycznie.
Któregoś dnia zaciągnęli go do łazienki i podtapiali w wannie jednocześnie tnąc głęboko nadgarstki chłopca żyletką. Na początku próbował się wyrwać, ale potem zrezygnował. Był tylko dzieckiem i nie dałby rady dwójce dorosłym. Jakie szanse miałoby pięcioletnie dziecko? Żadne.
Ale żył i miał nadzieję. Miał nadzieję, bo żyła też Roza. Chłopak miał wiele blizn, ran i siniaków, więc wiedział co to ból, ale największą udręką jaką zadał mu los nie było cierpieniem fizycznym.

To było 22 marca. Jeremi dobrze pamiętał tą datę, bo w owym dniu wszystko się zmieniło. Roza miała wtedy szesnaście, a on sześć lat. Dziewczyna powinna wtedy wrócić do domu o 17, ale nigdy nie dotarła. Zamiast tego rodzice dostali list z żądaniem okupu. Śmiesznie niskiego okupu. Jerry w swojej dziecięcej łatwowierności sądził, iż rodzice zapłacą, bo przecież Rozę kochali i byli w nią wpatrzeni jak w obrazek, gdyż była człowiekiem. Lecz oni nie mieli zamiaru tego zrobić. Gdy tylko chłopak się zorientował, pognał na miejsce, gdzie miała zajść wymiana - Roza za pieniądze.  Liczył, że zdąży, że Rozie nic nie będzie, że ją uratuje, że wciąż będzie żywa... To była kolejna jego pomyłka...
Znalazł bowiem pokiereszowane ciało dziewczyny leżące bez życia w kałuży krwi. Otwarte, puste oczy zaszły mgłą i wpatrywały się jakby w dal.Ten dzień był ostatnim, w którym Jeremi płakał. Ale przecież miał tylko sześć lat i właśnie znalazł zwłoki swojej ukochanej siostrzyczki. Nie wiedział ile czasu przesiedział nad jej ciałem nie potrafiąc się ruszyć, ale zanim wrócił do domu, wziął ulubiony naszyjnik siostry i obwiązał sobie wokół nadgarstka. Bał się wracać do domu. Nie było tam nikogo, kto by go kochał, lecz nie miał też gdzie indziej pójść. Długo się wahał, ale w końcu zdecydował się wrócić. Tyle, że tam też czekała na niego niespodzianka - rodzice po prostu zniknęli...
A więc gdybym napisała skróconą wersję historii Jeremiego to byście nie ogarnęli, więc co jakiś czas będą się pojawiały takie krótkie opowiadania opisujące jego losowe wspomnienia.
W tym są opisane głównie relacje w domu.
Wybaczcie, że takie to kiepskie, ale jestem zmęczona. Cały dzień uczę się na teatralia - konkurs wiedzy o teatrze, który mam we wtorek.
Wyszukujcie wszystkie błędy, które robię i piszcie c:
Macie to na pocieszenie, że tak długo nic nie dodawałam i raczej szybko nie będę :c

~~~~~~~~~~ENG~~~~~~~~~~
Only in polish, sorry ^^;
© 2014 - 2024 zuzu989
Comments26
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Koniuu's avatar
czemu dopiero teraz to przeczytałam? =3= mhm

no ale... JERRY! q.q 
jeeju, jakie smutne. 
*tula chłopaka i wciska mu paczkę pocky, żeby nie bił*